wtorek, 24 listopada 2015

Jeszcze mamy czas

Nie wiem czy mam jakoś specjalnie przepraszać i tłumaczyć się za tak długą przerwę w pisaniu, ale myślę, że poprzedni post wszystko wyjaśnił. W każdym razie, próbujemy jeszcze raz. Zobaczymy co z tego wyjdzie, biorąc pod uwagę, że obie ledwo znajdujemy czas, by raz na tydzień poczytać książkę.
Dzisiaj mnie i Dominikę wzięło na sentymenty (właściwie ją, bo ja od dawna tu nie zaglądałam). Woła mnie do komputera i czytamy nasze stare posty, jakoś sprzed dwóch, trzech lat. Moja mina musiała być bezcenna, gdy czytałam to wszystko, co pisałam. Te wszystkie kolorowe czcionki, od groma emotikonek i spacje przed znakami interpunkcyjnymi. Szczerze mówiąc, najchętniej wykasowałabym wszystkie poprzednie posty, ale cóż... Wszystko tworzy historię, a ja chciałabym, żebyście byli świadomi (i żebyśmy my od czasu do czasu sobie przypomniały), że każdy od czegoś zaczynał i wszyscy rozwijamy się na przestrzeni lat.
Nie chcę obiecywać wiele. Gdyby nie Nika, ten blog nadal zbierałby kurz. Sama nie mam motywacji, żeby pisać na swoim własnym blogu, ale może we dwójkę będzie łatwiej.

~ Weronika (Mentalna Brunetka)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz